sobota, 7 marca 2015

Od Angela

Leslie od jakiegoś czasu była smutna , ale nie pytałem się jej o nic. Podszedłem do Leny.
-Leslie ostatnio jest bardzo smutna. Wiesz może , o co chodzi?-Zapytałem.
-Niestety nie.-Mruknęłam. Jess podsłuchał.
-Ja wiem o co.-Powiedział Jess. Spojrzeliśmy na niego.
-Powiesz nam? Czy to tajemnica?-Zapytałem Jessa.
-Ścigaliśmy się kiedyś z Leslie i dobiegliśmy nad stu letnie drzewo. Tam był jakichś szczeniak i wadera. Ja się nie odważyłem podejść , ale Leslie do niego zagadała. Ona chyba po postu za nim tęskni.-Powiedział Jess , zadowolony z siebie , a potem odszedł od nas , bo zaczął bawić się w berka z Cobaltem i Loranem. Ja i Lena przez jakiś czas wpatrywaliśmy się w smutną Leslie , która nawet nie miała ochoty bawić się z resztą. Odchrząknąłem , bo w tym hałasie nikt by mnie nie usłyszał.
-Co wy na naukę jazdy konnej? Jeśli macie coś po nas , to jesteście wspaniałymi jeźdźcami.-Powiedziałem. Spojrzałem na Leslie , która wydawała się tym zaciekawiona.




Lena? Reszta?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz