Spojrzałem smutno w stronę Leslie. Już bardzo za nią tęskniłem. Poczułem , że w moim małym serduszku rozpala się płomień. Karina do mnie podeszła.
-To co? Trenujemy dalej?-Zapytała. Byłem nadal smutny.
-Czemu jesteś taki smutny?-Zapytała znowu Karina.
-Ty nic nie rozumiesz.-Mruknąłem. Chwyciłem swój miecz i zacząłem trenować ostrze na drzewie.
Karina?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz