Podeszłam do sadzonek białej orchideji. Na ziemi lerzała złota koperta.
Przyłorzyłam łape by ją podnieść lecz krzyknełam po doktnięciu koperty a
mój towarzysz z przestrachem spadł z mojego nosa na ziemi. Myszka
popatrzyła się na mnie z pogardą.
- Wybacz ,ale ta kopeta jest gorąca- i wskazałam na złotą koperte. Ani
podeszła powoli i łapką chciała sprawdzić czy nie kłamie ale od razu ja
odsuneła. Odsuneła się pare kroczkuw i odrazu wskoczyła mi na łape
wdrapyjąc sie mi na czubek głowy.
Z ciekawością patrzyłam na zamkniętą koperte. Myszka delikatnie trzymała się mego lewego ucha, cicho popiskując.
- Musimy ją otworzyć - nie czekając co zrobi Ani pobiegłam by znaleść coś czym mogłamym otworzyć tajemniczy list.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz