czwartek, 5 marca 2015

Od Kariny

Przechadzałam się samotnie po lesie. W nocy. Drzewa szumiały i od czasu do czasu słychać było pohukiwanie sów oraz Dracolicha , który próbował włożyć kościste łapska do dziupli wiewiórek. Uśmiechnęłam się do Dracolicha w duchu. To było takie słodkie. W pewnym momencie usłyszałam pisk. Wilczy pisk.
-Zostań tu.-Warknęłam do Dracolicha. Potem pobiegłam za dźwiękiem pisku. Znalazłam małego , czarnego szczeniaka o żółtych oczach , który trzymał w pysku patyk i był cały zmarznięty i przemoknięty.  

Widząc mnie , aż się uśmiechnął i nie chciał puścić.
-Puszczaj.-Mruknęłam. Ale szczeniak był wystraszony , zmoknięty i zmarznięty i nie miał zamiaru odejść. Przewróciłam oczami. Wiedziałam , że już się ode mnie nie odczepi.
-No dobra. Może i cię wytrenuję na mistrza. Ale muszę ci nadać jakieś wojenne imię. -Zamyśliłam się.-Może River , bo znalazłam cię w rzece?-Zapytałam. Szczeniak się jeszcze bardziej we mnie wtulił. Uznałam to za tak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz