Nie wiem co mnie podkusiło , wybrałem się do ludzkiej wioski. Ale potem żałowałem to do końca życia...
***
Niepewnie stanąłem na ziemiach wsi. Było pusto. Zupełnie pusto. Od czasu do czasu przejeżdżała jakaś dorożka , lub przechodził kundel. Wtedy ja chowałem się za krzakami. Chodziłem po wsi bez celu. Tak po prostu. Spojrzałem w okno jakiegoś domu. Stała w nim mała dziewczynka , obserwująca mnie. Pokazałem jej zęby ,a ona uciekła. Po chwili w oknie pojawiła się ludzka dorosła samica z jakimś urządzeniem w ręku. Przeraziłem się. Urządzenie przyłożyła do ucha. Potem zniknęła. Ja obserwowałem wciąż to okno. Nic się w nim nie pojawiało. Stałem i wgapiałem się w okno tak z 30 minut. Potem zaczęło się coś dziać. Przyjechał jakiś samochód , wysiadło z niego 4 ludzi. 2 miało pistolety z napakowanymi jakimiś strzykawkami. Wiedziałem , że zostałem zauważony , a ci ludzie mogli mnie zabić lub wywieźć na przeprowadzanie badań.
Zacząłem uciekać w las. Ludzie biegli za mną. W pewnym momencie obejrzałem się za siebie , a dalej...Nie pamiętam nic.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz